Zaproszenie do lektury książek z zakresu relacji nauka – wiara czy też teologia – filozofia pojawiało się już w tej rubryce kilkakrotnie. I zapewne pojawi się jeszcze nie raz, ponieważ dla współczesnego, wykształconego chrześcijanina – poszukującego w książkach mądrości, a przynajmniej odpowiedzi na nurtujące go pytania – zapewne niewiele jest problemów równie ważkich i fundamentalnych, jak pogodzenie światopoglądu naukowego, opartego na niepodważalnych wynikach badań z zakresu nauk ścisłych i przyrodniczych, a chrześcijańską wizją świata, człowieka i miejsca człowieka w świecie. Brak spójności w odpowiedziach na pytania typu: „Skąd przychodzimy? Dokąd idziemy? Kim jesteśmy?” i innych fundamentalnych kwestii dotyczących pochodzenia Wszechświata i kondycji człowieka, prowadzi często bądź to do zepchnięcia wiary i życia duchowego na margines, gdzie istnieją tylko w formie pustego rytuału i szczątków tradycji, bądź do całkowitej utraty wiary (jako zabobonu lub przesądów), wreszcie do desperackich prób rozdzielenia własnego światopoglądu na dwa niezależne obszary: jeden bardziej oficjalny, do użytku publicznego – zawodowego, często naukowego, a drugi – prywatny, gdzie próbuje się ocalić swoją chrześcijańskie poglądy nie konfrontując ich (na wszelki wypadek?…) z tym, co o świecie i człowieku coraz konkretniej i precyzyjniej mówią wyniki badań naukowych.
Wydaje się, że istnieją dwie podstawowe przyczyny, dla których sytuacja w tej dziedzinie jest szczególnie trudna; po pierwsze, aby z pożytkiem dla czytelników wypowiadać się w sprawach z pogranicza nauki i teologii, trzeba mieć najwyższe kompetencje w obu tych dziedzinach, a takich ludzi jest bardzo niewielu, a po drugie – w opinii autora tej rubryki Urząd Nauczycielski Kościoła nie ułatwia sytuacji swoim wiernym, reagując na trudne wyzwania swoich czasów z poważnym w skutkach opóźnieniem, w efekcie fundując chrześcijanom kolejne „sprawy”: Kopernika, Galileusza, Darwina…
Ten – zapewne zbyt długi – wstęp ma być gorącą zachętą do przeczytania niewielkiej, ale ważnej i ciekawej książki pt. „Boski wszechświat”. Jej autor – Owen Gingerich – jest astronomem i historykiem nauki, znanym badaczem życia i spuścizny Mikołaja Kopernika. W omawianej pozycji – odwołując się do najnowszych osiągnięć astronomii i kosmologii – komentuje m. in. teorię ewolucji i poglądy zwolenników tzw. inteligentnego projektu. Książka ta jest świadectwem, że można być jednocześnie kreatywnym i kompetentnym naukowcem i osobą głęboko wierzącą w boską obecność we wszechświecie. Innymi słowy – wiara może nie kolidować z metodą naukową, i nie trzeba ich „umieszczać” w odrębnych obszarach naszego światopoglądu. W opinii recenzenta każdy czytelnik, poszukujący własnych odpowiedzi na te trudne pytania, z wielkim pożytkiem przeczyta nie tylko sam tekst Gingericha, ale też krótki, lecz piękny wstęp pióra ks. prof. Michała Hellera, zapewne największego polskiego autorytetu w omawianej dziedzinie. Bardzo dobrze się stało, że Wydawnictwa Uniwersytetu Warszawskiego zdecydowały o wprowadzeniu tej wartościowej pozycji na polski rynek księgarski.
„Boski wszechświat”, Owen Gingerich, Wydawnictwa Uniwersytetu Warszawskiego, Warszawa 2009.



Autor cyklu książek, który jest prezentowany w tym odcinku, jest jednym z najwybitniejszych współczesnych teologów duchowości. Ksiądz Divo Barsotti jest autorem kilkudziesięciu książek, z których jedynie kilka zostało wydane w Polsce; niewątpliwie, najważniejszą z nich jest „Misterium chrystianizmu” – pozycja, która z całą pewnością zasługiwałaby na przedstawienie w tej rubryce, gdyby nie fakt, że jest całkowicie niedostępna – ostatnie wydanie miało miejsce (Wyd. Księgarnia św. Wojciecha, Poznań) w roku 1964… W każdym razie, w przekonaniu recenzenta jest to jedna z najważniejszych książek z zakresu teologii życia wewnętrznego wydanych po polsku i jeżeli ktokolwiek z czytelników miałby do niej dostęp, z pewnością jej lektura może przynieść niezwykłe owoce.
Książka „Chrześcijaństwo po prostu” jest – z różnych względów – wyjątkowa. Po pierwsze, z uwagi na wyjątkową osobowość autora. Clive Staples Lewis – pisarz, filozof, profesor literatury średniowiecznej i renesansowej – jest w Polsce znany jako autor cyklu powieści dla dzieci „Opowieści z Narni”. Niektórzy czytelnicy pamiętają jego niezwykłe „Listy starego diabła do młodego”, inni zaś czytali tzw. Trylogię międzyplanetarną, zaliczaną niezbyt trafnie do klasyki literatury science-fiction. Autor – początkowo ateista – w wieku ok. 30 lat nawrócił się na chrześcijaństwo i z pasją neofity publikował eseje i książki teologiczno-moralne, w których w jasny i logiczny sposób argumentował za chrześcijańską wizją świata. Niektóre z jego dzieł tej kategorii, jak np. „Bóg na ławie oskarżonych”, „Cudy”, „Problem cierpienia”, „Ziarna paproci i słonie” – były znane polskiemu czytelnikowi od dawna; „Chrześcijaństwo po prostu” zaś z niewiadomych przyczyn czekało na swoje pierwsze polskie wydanie aż do teraz, tj. ponad pół wieku od pierwszego wydania po angielsku.

Wydaje się, że dla współczesnego, wykształconego chrześcijanina jednym z najważniejszych kierunków poszukiwań intelektualnych i duchowych jest obszar relacji pomiędzy teologią a naukami przyrodniczymi. Dlatego – pomimo, że w tej rubryce prezentowane już były książki z tego zakresu – dziś znów wracamy do tej tematyki, i to mocnym akordem. Wydawnictwo WAM, prowadzone przez krakowskich jezuitów, od kilku lat prowadzi znakomitą serię wydawniczą pod nazwą „Wiara i nauka”. Wśród kilkunastu wydanych dotychczas pozycji na szczególną uwagę zasługuje trylogia napisana przez znanego już polskiemu czytelnikowi autora, Johna C. Polkinghorne’a. Z wykształcenia jest matematykiem i fizykiem, ale po wielu latach pracy naukowej – w wieku ok. 50 lat – ukończył studia teologiczne i przyjął święcenia w Kościele anglikańskim. Jest jednym z najbardziej znanych współczesnych myślicieli łączących zagadnienia wiary i nauki, mającym wysokie kompetencje w obu tych dziedzinach; jego zasługi zostały kilka lat temu uhonorowane Nagrodą Templetona.